Śladami św. Jana Pawła II w Alpach
Letnie miesiące, długie dni i przeważnie ciepła aura coraz częściej skłaniają nas do krótszych lub dalszych podróży. Pędzimy autostradami, żeby jak najszybciej dotrzeć do znanych i atrakcyjnych miejsc i kurortów, w których o tej porze roku panuje tłok i zgiełk. W pośpiechu i nerwach nieświadomie mijamy miejsca, które mogą dać ciszę i spokój. Podróżując przez północno zachodnie Włochy, Doliną Aosty w kierunku Francji warto zboczyć z trasy prowadzącej do Chamonix-Mont-Blanc i w miejscowości Introd skręcić do Les Combes, małej alpejskiej wioski w której znajduje się sanktuarium i muzeum poświęcone patronowi Zakliczyńskiej Ziemi. Jak ogólnie wiadomo Jan Paweł II był zauroczony górami, lubił w nich przebywać i wypoczywać. Jako ksiądz, a potem biskup często wędrował samotnie lub z młodzieżą po górskich szlakach Beskidów i Tatr. Podczas pontyfikatu też ze swych zwyczajów nie zrezygnował. Dla Papieża góry to nie tylko miejsce uprawiania turystyki czy sportów zimowych. Mówił o tym w swym rozważaniu przed modlitwą Anioł Pański w Les Combes 11 lipca 1999 r.:
"Ilekroć mam możliwość udać się w góry i podziwiać górskie krajobrazy, dziękuję Bogu za majestat i piękno stworzonego świata. Dziękuję Mu za Jego własne piękno, którego wszechświat jest jakby odblaskiem, zdolnym zachwycić wrażliwe umysły i pobudzić je do wielbienia Bożej wielkości. W górach znajdujemy przy tym nie tylko wspaniałe widoki, które można podziwiać, ale niejako szkołę życia. Uczymy się tutaj znosić trudy w dążeniu do celu, pomagać sobie wzajemnie w trudnych chwilach, razem cieszyć się ciszą, uznawać własną małość w obliczu majestatu i dostojeństwa gór".
W miarę możliwości uciekał z Watykanu w Apeniny (Mentorella w pobliżu Rzymu) lub w Alpy. Na początku swego pontyfikatu swe górskie wakacje spędzał w Dolomitach, w Lorenzago di Cadore, w pobliżu Cortiny de Ampezzo. W latach 1989 – 2001 miejscem, gdzie odnajdował spokój i regenerował swoje siły było położone z dala od głównych szlaków Les Combes. Mała górska wioska z której rozciągają się rozległe panoramy na masyw Mont Blanc i Park Narodowy Grand Paradiso. Po stromym i krętym podjeździe docieramy do typowej dla tego regionu wioski, której kamienne domy ciasno przylegają do siebie wykorzystując w miarę płaski teren nadający się do zabudowy. W małym i niepozornym kościele znajdują się relikwie naszego patrona, a w budynku obok, w którym mieszkał papież podczas swoich pobytów urządzono niewielkie muzeum, w którym przechowuje się pamiątki po Ojcu Świętym. Można tu oglądać oryginalne sprzęty i meble z których korzystał papież, ekspozycję zdjęć i pamiątek z podróży w różne zakątki świata. Zwiedzanie muzeum jest bezpłatne, chociaż datki na jego utrzymanie są mile widziane. W obiekcie można zakupić pamiątki oraz wpisać się do księgi pamiątkowej. W godzinach od 12 do 14 muzeum jest zamknięte. W miejscowości funkcjonuje maleńka restauracja o bardzo skromnym menu. O zapas wody mineralnej na górskie wędrówki martwić się nie musimy, bo jak w większości alpejskich wiosek czysta, zimna woda jest ogólnie dostępna w tutejszym zdroju. Żeby poczuć magię tego miejsca oraz doświadczyć „mistyki gór” koniecznie trzeba wybrać się jednak na górską wędrówkę i przejść dobrze oznaczonymi ścieżkami, którymi spacerował nasz patron. Les Combes nie jest zbyt popularną i obleganą miejscowością. Podczas naszego pobytu zwiedzało ją zaledwie 2 włoskie rodziny. Po wpisach w księdze pamiątkowej widać, że spora część pielgrzymów przybywających tutaj to Polacy. Po zjeździe do Introd wybieramy cel podróży w zależności od upodobań. W dół rzeki trasa prowadzi do założonej przez Rzymian w 25 r pne Aosty, a w górę rzeki do leżącego pod samym Mont Blanc Courmayeur.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
![]() |
![]() |
|
![]() |
![]() |
|
![]() |
![]() |
|
![]() |
||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |