Kliknij aby oglądnąć

Dziś premeria "Tryptyku Domosławickiego" w Lusławicach

Opublikowano: wtorek, 21, czerwiec 2016 Kazimierz Dudzik

tdom21 czerwca 2016 roku w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach o godzinie 18:00 rozpocznie się premiera „Tryptyku Domosławickiego”, na który twórcy i organizatorzy przedsięwzięcia bardzo serdecznie za naszym pośrednictwem zapraszają – wstęp jest wolny. To będzie kolejne wydarzenie kulturalne, niezwyczajnej Szkoły Muzycznej z Domosławic, które zwieńcza kolejny, bogaty i nadzwyczaj udany rok artystyczny, a jednocześnie „Tryptyk Domoslawicki” dedykowany jest jubileuszowi 60 – lecia kapłaństwa księdza prałata Michała Kapturkiewicza. Muzykę do Tryptyku napisał Grzegorz Majka, autorami libretta są: Ryszard Jan Ostrowski, Jolanta Niepokulczycka, Małgorzata Hołysz, Monika Kubiak oraz Jędrzej Cierniak. Na scenie ECMKP zobaczymy solistki; Sylwię Frączek – sopran, Sonię Warzyńską – sopran oraz Wiktorię Zawistowską – mezzosopran. Ponadto zobaczymy na scenie i usłyszymy; Jurkowski Chór Kameralny oraz Chór i Orkiestrę uczniów i nauczycieli Szkoły Muzycznej w Domosławicach, głos niewokalny Jacka Wojnickiego i gościnnie Łukasza Tadlę - gitara elektryczna.

dorkCałością dyrygować będzie Waldemar Groń. „Tryptyk domosławicki” składa się z trzech części; część pierwsza to mała kantata „Ad astra”, druga to suita liryczna „Mgła”, a część finałowa to symfonia I stopnia pomyślana jako dopełnienie cyklu dużych form, tworzących razem „Tryptyk domosławicki”, zakładająca wykorzystanie zaawansowanych już możliwości wykonawczych całej orkiestry. To będzie nowość, bowiem melomani śledzący postępy domosławickiego fenomenu słyszeli już zarówno kantatę jak i suitę.

Pozostawiając uczestnikom wtorkowego wydarzenia możliwość zasmakowania kolejnej propozycji artystycznej Szkoły Muzycznej w Domosławicach, pozwolę sobie jedynie zatrzymać się przy libretcie. Tekst libretta jest w pewnym sensie zdeterminowany przez motto będące cytatem z Ewangelii wg św. Mateusza: Sic luceat lux vestra coram hominibus ut videant vestra bona opera et glorificent Patrem vestrum qui in caelis est. [Mt 5,16]. „Niech tak świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i oddali chwałę Ojcu waszemu w niebie”. Dzisiaj, gdy świat przeżywa kryzys wartości, gdy zaciera się znaczenie wielu słów, rozmywa podstawowe definicje, podważa autorytety – szczególną rolę w wychowaniu powinna odegrać szkoła. Szkoła, która nie służy, ani nie buduje konkretnych ideologii, a skupia się na stworzeniu warunków do optymalnego rozwoju dzieci, wyposażeniu ich w narzędzia poznawania świata, sprawnego komunikowania się z innymi ludźmi ale także uświadomienia sobie podstawowych, a zarazem najbardziej uniwersalnych wartości. Wartości ważnych dla lokalnego środowiska, ale pozwalających także na korzystanie z pełni człowieczeństwa po opuszczeniu „gniazda”. Refleksje pojawiające się w Cōgitātiō I oraz pierwszej arii zatytułowanej „Genezis” – oprócz oczywistych konotacji biblijnych - zawierają odniesienia do fenomenu „szkoły domosławickiej” polegającego na tym, że jej społeczność stara się „by od nowa, najprostsze rzeczy ubrać w słowa”, odkryć i uporządkować świat, jasno określić obowiązujące reguły i wyznaczyć granice, bez których młody człowiek może się zagubić. W kolejnych częściach przewijają się idee głoszone przez patrona szkoły - ks. prof. Józefa Tischnera, przesłania Jana Pawła II, które w „Vade mecum” doprowadzają do nowatorskiego zdefiniowania roli szkoły. Szkoła i dom rodzinny to gniazdo, w którym człowiek przygotowuje się do dorosłego życia, do odkrywania świata, do osiągnięcia szczęścia. Nauczyciel będąc dla ucznia przewodnikiem i mistrzem, nie wyznacza mu drogi życiowej, nie wytycza obowiązującego kierunku ale „otwiera drzwi”. Młody człowiek sam musi zadecydować o swojej przyszłości, o tym co dla niego jest ważne i wartościowe, sam musi stawiać sobie wymagania. Życie jest pełne pułapek, złudzeń, pozornych wartości, między którymi trzeba ciągle wybierać. Mądry nauczyciel dzieląc się swoją mądrością i doświadczeniem „zostawia ślady”, według których jego uczniowie – nawet gdy się zagubią - mogą odnaleźć właściwą drogę. Następna część jest mocno osadzona w kontekście przyrodniczym, a zmiana pór roku tworzy czytelną aluzję zarówno do przemijania jak i do cykliczności życia ludzkiego. Życie to pasmo sukcesów i niepowodzeń, to małe radości i dramaty w życiu osobistym, zawodowym, czy artystycznym. To wielkie nadzieje, chwile zwątpienia ale i pokonywanie przeciwności losu. Jak wskazuje tytuł – arii „Amor vincit omnia” - miłość pozwoli zwyciężyć wszystko. Część finałowa zawiera refleksję, że droga do szczęścia, kariery, sukcesu – nie jest drogą łatwą. Często wiedzie „ciernistą ścieżką, traktem wyboistym, skrajem przepaści i urwiska dnem”. Jeśli chce się coś osiągnąć trzeba w sukces włożyć wiele pracy, okupić go wyrzeczeniami, „strugami potu i kropelką krwi”. Czasem trzeba zaryzykować i rzucić na szalę coś bardzo wartościowego, poświęcić wiele -„błysnąć diamentem – albo spalić się”. Ostatnia aria „Per aspera ad astra” jest potwierdzeniem słuszności wyboru niełatwej drogi do sukcesu ale jednocześnie wyrazem hołdu dla nauczyciela i mistrza, którzy pozwolili swoim uczniom „sięgnąć gwiazd”. Dobra szkoła przygotowuje ludzi, którzy „są światłością świata”, a jak mówił św. Mateusz - Neque accendunt lucernam et ponunt eam sub modio, sed super candelabrum, ut luceat omnibus, qui in domo sunt.[Mt 5,15] „Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu”. To cykl utworów o dość szczególnym założeniu kompozytorskim. Został pomyślany jako muzyczna przestrzeń spotkania uczniów Szkoły Muzycznej w Domosławicach z ich nauczycielami – dojrzałymi artystami, którzy najtrudniejszą, najgęściej usianą przeciwnościami część swojej artystycznej drogi, mają już za sobą. Przestrzeń spotkania najpierw na gruncie wspólnej pracy nad przygotowaniem prawykonania, a później – wspólnego przeżycia niepowtarzalnego momentu jego realizacji. Tę ideę odzwierciedla postać dźwiękowa utworu, z jednej strony wychodząca od niezbędnej prostoty technicznej, z drugiej jednak – próbująca uciec od jakichkolwiek kompromisów estetycznych. Wyprowadzona z prostych, sylabicznych fraz, czytelnej formy, jednorodnej harmonii, a nade wszystko – ze spontanicznego brzmienia dużego chóru.

Tryptyk domosławicki niesie ze sobą pewne szczególne wrażenie wyrazowe. U jego podstaw leży jakiś rozdźwięk między beztroskim charakterem narracji muzycznej, a wielowarstwową refleksyjnością poetyckiego przekazu. Niczym początek wędrówki – ufny i pełen nadziei, ale bezbronny, domagający się opieki. Wędrówki fascynującej, radosnej – ale jednak nieprzewidywalnej, w nieznane.

Tekst powstał na podstawie materiałów przygotowanych przez Szkołe Muzyczną I stopnia im. prof. ks. J. Tischnera w Domosławicach

Odsłony: 231