Kliknij aby oglądnąć

Misja Zakliczyn – Obertyn; część 4

Opublikowano: poniedziałek, 02, maj 2016 tekst: Kazimierz Dudzik, fot. K. Dudzik, T. Damian

omopaPo podpisaniu Listu intencyjnego w Urzędzie Gminy w Obertynie wsiadamy do busa podstawionego na tą okoliczność przez Bogdana Stanisławskiego i zaczynamy zwiedzanie. Pierwszym punktem jest kopiec hetmana Jana Tarnowskiego znajdujący się na niewielkim wzgórzu przed Obertynem, przy drodze na Stanisławów - obecnie Iwano-Frankiwsk, a upamiętniający sławne i bardzo ważne dla Rzeczypospolitej zwycięstwo Hetmana pod Obertynem w 1531 roku. Bus to taki „cypisek” – jak kto pamięta polskie autubusiki schyłkowej ery PRL-u – to wie że to proste urządzenie transportowe, które ma jeździć i „nie pytać” o jakość nawierzchni drogowej. Tak więc „cypiskiem” wjeżdżamy polną drogą wiodącą pod kopiec i wysiadamy. Na wzgórzu wieje, choć niebo pogodne, ale podobno taki tutaj mamy klimat. Z jednej strony kopca duży połać obrobionej ziemi i tokoż z drugiej strony. Jeszcze kilka lat temu były to odłogi, ale znaleźli się rolni inwestorzy, którzy nie pozwolili na to, aby żyzna gleba się marnowała. Ci rolni inwestorzy mają zazwyczaj unijne paszporty i unijny sprzęt rolniczy do obróbki pól.

 Od rocznicy do rocznicy

omoburNa kopiec obrośnięty z północnej strony tarniną wiodą ziemne schodki od strony drogi. W 2001 roku, w 470 rocznicę Bitwy pod Obertynem, na kopcu ustawiono ponownie stalowy krzyż, wierną kopię krzyża zniszczonego pod czas okupacji bolszewickiej, której wykonanie zlecono Włodzimierzowi Kolusenko. U stopy ośmiometrowego krzyża pięć lat później w 2011 roku została przytwierdzona tablica z wizerunkiem hetmana Tarnowskiego oraz dwujęzycznym napisem „W 480 rocznicę zwycięstwa hetmana Jana Tarnowskiego pod Obertynem. Ku pamięci o wspólnej chwale”. Tablica z mosiądzu została ufundowana przez samorządy; miasta Tarnów i tarnowski powiat ziemski, a autorką tablicy jest tuchowska rzeźbiarka Ewa Fleszar. Jest też tablica informacyjna przy drodze do kopca ufundowana przez naszych w owym czasie. Uroczystości 480. rocznicy Bitwy pod Obertynem odbyły się 21 sierpnia 2011 roku w Obertynie na Ukrainie z udziałem pokaźnej delegacji Ziemi Tarnowskiej, ze Starostą Tarnowskim na czele i najważniejszymi osobistościami miasta hetmana Jana Tarnowskiego, wszak w Tarnowie obchodzono wtedy bardzo uroczyście 450. rocznicę śmierci Hetmana w ogłoszonym „Roku Hetmana Jana Tarnowskiego”. Jan Amor Tarnowski urodził się w zamku rodowym Leliwitów na Górze Świętego Marcina w Tarnowie w roku 1488. Jego ojcem był kasztelan krakowski Jan Amor, matką Barbara z Rożnowa herbu Sulima, wnuczka sławnego rycerza Zawiszy Czarnego. Warto przypomnieć, że Hetman Jan Tarnowski to jeden z najwybitniejszych przedstawicieli całego rodu Leliwitów, którego założycielem był comes Spycimir - pan z Melsztyna, wszak to on dał początek świetności rodowi Leliwitów, zapewniając swoim potomkom przodująca pozycję wśród możnowładztwa małopolskiego. O Janie Tarnowskim można by było, a nawet trzeba by napisać osobny artykuł, ale to może przy innej okazji. Dodam tutaj tylko, że Jan Amor Tarnowski dożył sędziwego wieku 73 lat, zmarł 16 maja 1561 roku i został pochowany w kolegiacie tarnowskiej.
Jesteśmy więc na kopcu upamiętniającym Bitwę pod Obertynem, nazywanym przez miejscowych też kurhanem lub mogiłą. Jesteśmy my; delegacja z Zakliczyna z burmistrzem Dawidem Chrobakiemomoraz oraz radnym Rady Powiatu Tarnowskiego Kazimierzem Kormanem, kierownictwo Towarzystwa Kultury Polskiej im. F. Karpińskiego w Obertynie z prezes Julią Mieńszykową, władze rejonowe z Tłumacza oraz Bogdan Stanisławski i wójt Obertyna Viktor Chamut. Julia Mieńszykowa pokazuje wniosek, który chce wysłać do Konsulatu Polskiego we Lwowie o środki na wybudowanie na kopcu schodów z czterech stron świata i jak tłumaczy mi, to nie tylko symbolika krzyża widzianego z góry, ale względy praktyczne przemawiają za tym. – Jak tymi potężnymi maszynami do orki się rozpędzą, to zaorają nam kiedyś ten kopiec – martwi się prezes Mieńszykowa. To co Julia chciałaby zrobić wyceniła na jakieś 20 tys. zł. Radny Kazimierz Korman mówi, że to nie jest problem, że porozmawia z zaprzyjaźnionymi przedsiębiorcami i taka kwota na pewno się znajdzie. Tymczasem rozmawiam z Bogdanem Stanisławskim i jego koncepcją zagospodarowania omoburijulwzgórza. Przedsiębiorca roztacza wizję budowy miejsca pamięci Bitwy pod Obertynem z iście europejskim rozmachem. – Można by tu na przykład zrekonstruować tabor hetmana Jana Tarnowskiego i organizować rocznicowe pokazy rycerskie, na to trzeba by wydzielić póltora do dwóch hekatrów, ale nie będzie z tym problemu – przekonuje Stanisławski. Tymczasem stoimy na polnej drodze i jak dowiaduję się od wójta Chamuta, teren kopca nie jest nawet wydzielony jako miejsce pamięci historycznej. – Gdybyście pokazali nam jakiś projekt lub wizualizację architektoniczną pomnika Bitwy pod Obertynem, to my byśmy wyodrębnili ten teren i przekazali to miejsce na cel organizacji polskiej lub wspólnej. Wróćmy jeszcze na chwilę do roku 2011. Jak pisze na swojej stronie internetowej ówczesny dyrektor Wydziału Kultury i Promocji Powiatu Tarnowskiego Ryszard Żądło, cyt. : „…Współpracę pomiędzy omotabPowiatem Tarnowskim a Obertynem zapoczątkowałem w 2011 r. w ramach obchodów roku hetmana Jana Tarnowskiego, który został ustanowiony przez Radę Miasta Tarnowa z mojej inicjatywy gdy byłem Przewodniczącym Rady w latach 2006-2010. W trakcie wizyty przeprowadziłem rozmowy z przedstawicielami władz Rejonu Tłumacz oraz Wójtem Obertyna na temat kontynuacji wspólnych działań upamiętniających Obertyn jako miejsce ważnego wydarzenia historycznego, istotnego współcześnie dla Ukrainy i Polski, które może być okazją do współpracy między tymi krajami….” No właśnie. Odniosłem takie wrażenie podczas rozmów w Obertynie w kwietniu 2016 roku, że zarówno Polacy jak i Ukraińcy pamiętają o pewnych obietnicach poczynionych jakiś czas temu ze strony naszych, tarnowskich samorządów. Jeszcze w roku 2014 delegacja Powiatu Tarnowskiego oobkrzyzuczestniczyła w obchodach „Święta Obertyna” – stąd potem na zaproszenie będącego w tej delegacji do Obertyna w lipcu 2014 roku radnego Kazimierza Kormana, gościliśmy we wrześniu delegację z Obertyna na Święcie fasoli. Tak więc gospodarze w uprzejmy sposób przypominali nam, że o tym, o czym mówimy przed kolejną „okrągłą” rocznicą Bitwy pod Obertynem w tym roku, to już było ustalane wcześniej. No cóż; Ryszard Żądło już nie jest dyrektorem Wydziału Kultury i Promocji Powiatu Tarnowskiego, a i sam wydział jako taki już nie istnieje wchłonięty do Wydziału Edukacji. Tak sobie myślę, że naszym, polskim zwyczajem, może uda się sprowokować jakieś „pospolite ruszenie” w tej obiecywanej sprawie, wszak obchody 485 rocznicy Bitwy planowane są na 20 sierpnia 2016 roku. Czasu niewiele, a więc po tzw. Majówce należałoby się skrzyknąć i coś mądrego, a co najważniejsze; konkretnego i trwałego wymyślić - do czego bardzo uprzejmie zapraszam zainteresowane środowiska.

Schodzimy z kopca, wsiadamy do „cypiska” i wracamy do Obertyna. Będziemy zwiedzać szkołę, przedszkole, miejscowy Dom Kultury, pojedziemy też do wioski Bałachorówka należącej administracyjnie do Obertyna. O tym jednak, dbając o zdrowie Państwa przed monitorami komputerów, napiszę w kolejnym odcinku.

cdn.

Odsłony: 2891