Przejście do firmy KM-Net

SKO

016„Czuję radość oraz wdzięczność, że udało mi się dojść na miejsce” – pada odpowiedź na pytanie o wrażenia z pielgrzymki. VI Franciszkańska Piesza Pielgrzymka do Tuchowa to wydarzenie organizowane przez ojców Franciszkanów od 2014 roku. Wśród pątników znaleźć można było ludzi idących już kolejny raz oraz takich, którzy szli pierwszy raz. Podejmując się wyzwania jakim jest pielgrzymka, każdy zdawał sobie sprawę, że będzie musiał podjąć pewien trud, jednak myślę, że ten, kto już kiedyś wyruszył pielgrzymim szlakiem nie ma wątpliwości, że warto.

 

Był to czas pewnego rodzaju cierpienia, ale i radości. Czas skupienia przeplatany śpiewem, rozmową, modlitwą, zadumą, rozmyślaniem nad słowami wypowiedzianymi w czasie pięknej konferencji wygłoszonej w drodze przez ojca Jakuba Mentla – Magistra Nowicjatu w zakliczyńskim klasztorze franciszkańskim.


010Dla mnie była to druga piesza pielgrzymka do Tuchowa. To co najbardziej zapadło mi w pamięci, to niesamowity optymizm i uśmiech nieschodzący z twarzy ojca Ariela Krzywdy – gwardiana klasztoru i proboszcza parafii Matki Bożej Anielskiej w Zakliczynie - przewodnika tegorocznej pielgrzymki, który powodował, że nie dało iść się z  innym nastawieniem niż pełnym radości. Wielostronnie uzdolniony brat Hubert urozmaicał całą podróż. Towarzyszył grą na gitarze, z pomocą współbraci z Nowicjatu oraz świeckich animatorów muzycznych, śpiewem pięknych pieśni religijnych. Wcielił się również w rolę reportera i zadawał pytania współpielgrzymom. O tym, ile entuzjazmu wywoływał, prowadzoną przez siebie, „radiową relacją z VI Franciszkańskiej Pieszej Pielgrzymki do Tuchowa” z pewnością może zaświadczyć nie jeden pątnik.


014Trasa z Zakliczyna do Tuchowa to w znacznej części droga pod górę. Było to oczywiście wyzwanie, ale też motywacja do przejścia „jeszcze tylko jednej góry”. Nad bezpieczeństwem wszystkich uczestników czuwała niezawodna grupa porządkowa składająca się z członków Liturgicznej Służby Ołtarza z parafii franciszkańskiej oraz ojców niektórych ministrantów i lektorów. Dzięki doskonałej organizacji można było skupić się na tym co najważniejsze. Pielgrzymując, nawet nieznajomi obdarowywali się uśmiechem, który często wyrażał więcej niż słowa. Właśnie to poczucie wspólnoty, wsparcia w drugim człowieku, powodowało, że o wiele łatwiej było pokonywać kolejne kilometry. Wielokrotnie słyszałam, że w pielgrzymowaniu najważniejsza jest intencja. To prawda. Powody, które prowadziły nas do Maryi są przecież różne i to jest piękne. Piękne jest jednak też to, że kierował nami jeden, wspólny cel – zbawienie.


W czasie drogi, z wielu stron dawało się słyszeć słowa wdzięczności do Boga za podarowanie nam pogody idealnej do dalekich wędrówek. Nie zmieniło się to nawet, gdy w pewnym momencie spadł deszcz towarzysząc pielgrzymom aż do stóp tuchowskiego klasztoru. Myślę, że krople spadające z nieba miały też pewne pozytywne znaczenie – płaszcze przeciwdeszczowe sprawiły, że na miejsce dotarliśmy jako nie tylko uśmiechnięta, ale też niesamowicie kolorowa grupa.

 

 

Gabriela Bodziony

Studentka II roku Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na WSKSiM w Toruniu

 

pielgrzymka pielgrzymka pielgrzymka
pielgrzymka pielgrzymka pielgrzymka
pielgrzymka pielgrzymka pielgrzymka
pielgrzymka pielgrzymka pielgrzymka
pielgrzymka pielgrzymka pielgrzymka

Partner zakliczyninfo

TKK

 

Warto zobaczyć

Archiwum

Rozlicz PIT Online z PITax.pl dla OPP.
Projekt realizujemy we współpracy z IWOP.

© Oficjalny Portal Internetowy Głosiciela. Wszelkie prawa zastrzeżone.