Doroczna uroczystość na Mogile zgromadziła u stóp budki-szpitalika kilka pokoleń. Wielu uczestników święta poddało się patriotycznej zadumie i refleksji, przenosząc się myślami w tamten tragiczny czas, by na zakończenie tej manifestacji w lesie stróskim, już towarzysko, przy paśniku, przy melodii kapeli „Sami swoi”, w gronie rodaków, powrócić mentalnie do współczesności. O specjalny wymiar święta zadbali organizatorzy z magistratu, „Klucza” i ZCK z partnerami w ramach projektu „Mogiły pamięci”. Miejsce patriotycznego mityngu zostało starannie przygotowane przez Nadleśnictwo Gromnik, oznakowany dojazd leśną drogą na samo miejsce bez zarzutu, magistrat podstawił autobus spod ratusza dla chętnych udziału w święcie, zaś program uzyskał dodatkowy walor w postaci rekonstrukcji historycznej walki partyzantów AK z hitlerowcami. Inż. Stanisław Nosek z Nadleśnictwa Gromnik w swoim słowie podkreślił znaczenie tego miejsca dla jego instytucji i starania, by obiekt nie podupadał, by stanowił dowód naszej pamięci („Duża tu zasługa Józefa Malika opiekującego się budką” - zaznaczył inżynier nadzoru gromnickiego Nadleśnictwa).

Zanim rozpoczęła się polowa Eucharystia, uczniowie ze stróskiej szkoły zaprezentowali program artystyczny. Montaż dodatkowo wzbogacony o wspólny śpiew popularnych pieśni partyzanckich i wojskowych z wykorzystaniem śpiewników. Swój wiersz odczytała pani Dorota Kijowska z Wolskiej Organizacji Kobiet „Nad potokiem”. „Cisza” odegrana na trąbce przez radnego RM Jana Jewulskiego zakończyła tę część artystyczną. Po hymnie państwowym z akompaniamentem Strażackiej Orkiestry Dętej „Filipowice” i powitaniu Burmistrza Zakliczyna harcerz Mikołaj Kulak, prowadzący uroczystość, odczytał Apel Poległych, po czym delegacje złożyły wiązanki kwiatów i zapaliły znicze w miejscach martyrologii: przy pomniku obok budki, delegacja samorządu gminy z Dawidem Chrobakiem przy szpitaliku, pozostałe przy grobie Władysława Mossoczego - sanitariusza punktu i w dolinie, miejscu pierwotnego pomnika i pochówku poległych partyzantów.

Polową Mszę św. odprawił ks. Paweł Mikulski - proboszcz zakliczyńskiej parafii pw. św. Idziego. W swojej mądrej homilii powiedział m. in.: „Partyzanci tu mieszkali, tu spali, niejednokrotnie nie mieli co jeść, i tu z dala od bliskich umierali. I bali się. Bali się Niemców, ale bali się także swoich. I jak jesteśmy tutaj, i patrzymy na to wszystko, zastanawiamy się, dlaczego tak niewiele zmieniło się w naszej Polsce. Wszyscy niby dobrze rozumiemy, że czasy są inne, wszyscy niby dobrze rozumiemy i widzimy, że idzie w stronę lepszego, a jednak cały czas komuś zależy na tym, żeby siać złość, żeby siać nienawiść, żeby jeden drugiego się bał. Wsłuchajmy się w słowa proroka Amosa, trzeba by byśmy chcieli stanąć po stronie prawdy, bo w przeciwnym razie zostaniemy wyprowadzeni, i jak mówi prorok Amos: „I zniknie krzykliwe grono hulaków”. Nie brakuje w naszej Ojczyźnie takich hulaków. Nie brakuje w naszej Ojczyźnie takich, którzy próbują swoje własne interesy pozałatwiać, i to pod płaszczykiem Ojczyzny, ale tak naprawdę, to ich ta Ojczyzna nie interesuje, jakby się dało, to by ją dawno przehandlowali. Ja myślę, że takim pięknym wzorem do naśladowania są ci, przy których grobach dzisiaj stoimy. Nie musieli tu być, mogli się poddać, mogli wrócić do domu, machnąć ręką i powiedzieć: „A co nas to obchodzi”. Ale tego nie zrobili…”.

Na zakończenie Eucharystii, odśpiewano hymn „Boże, coś Polskę”, zaś liczne poczty sztandarowe przed rozformowaniem pokłoniły się przy pomniku poległych. Kolejny punkt programu dnia to rekonstrukcja walki o punkt sanitarny z udziałem Grupy Rekonstrukcji Historycznej 1. PP Strzelców Podhalańskich AK i kadry ZCK w osobach Eweliny Siepieli z córeczką Emilką i Mateusza Reczka - koordynatora programu „Mogiły Pamięci”, odgrywających wiejską rodzinę. Historię leśnego szpitalika przedstawił dyr. ZCK Kazimierz Dudzik. Odgłosy walk niosły się daleko, autentyczne mundury, uzbrojenie i salwy ślepej amunicji zrobiły na widzach spore wrażenie.

Ochłonąwszy i nagrodziwszy wykonawców gromkim brawami, zgromadzenie udało się w miejsce dawnego paśnika, gdzie gospodynie z Woli Stróskiej serwowały w namiocie bigos oraz dania z Pięknego Jasia: krem i fasolkę. Na ludową nutę zagrała miejscowa kapela, zachęcając obecne tu liczne rodziny i notabli do śpiewu. Piękna pogoda sprzyjała towarzyskiemu piknikowi pod chmurką, niektórzy udali się na przeszukiwanie runa leśnego, wszak latoś grzyby obrodziły…

Trzecie spotkanie w ramach projektu Stowarzyszenia „Klucz” zaplanowano w Czarnym Lesie 20 października br., a dotyczy 105. rocznicy krwawej bitwy podczas I wojny światowej. W programie: Różaniec, polowa Msza św. przy mauzoleum i rekonstrukcja walk. Szczegóły na afiszu.

Dofinansowano ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu „Kultura - Interwencje 2019”.